Dawna siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Pabianicach przy ul. Gdańskiej 6.

Urząd Bezpieczeństwa w Pabianicach, ul. Gdańska 6

O roli UB w Pabianicach pisze Roman Peska w „Kontrze cichociemnego” – Tymczasem w Pabianicach siedziba b. Kriminalpolizei i Gestapo przy ulicy Gdańskiej nr 6 (d. Wandy Wasilewskiej) – po ucieczce dotychczasowych gospodarzy w nocy 18/19 stycznia 1945 r. – opanowana została przez oddział AK na czele z Kazimierzem Romanowskim i Pisarskim. Miejscowa komórka PPR z Alojzym Szczerkowskim, Kazimierzem Wilczkiem, Karbowiakiem i Kępą, poganiana przez komendanta wojennego miasta Pabianic majora Widiakana z NKWD, i wsparta oddziałem czerwonoarmistów, „zrobiła porządek” w obiekcie b. Gestapo. Wszystkich akowców rozbrojono i wydalono poza teren obiektu, z wyjątkiem nielicznej grupy zaakceptowanej przez kierownictwo miejscowej PPR.

W dniu 24 stycznia 1945 r. grupa operacyjna WUBP w Łodzi pod kierownictwem ppor. Władysława Szysza przejęła obiekt i ustanowiła Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Łasku z siedzibą w Pabianicach. Urząd ten z nazwy i zadań, obejmował swym zasięgiem duży obszar b. powiatu łaskiego i miasto Pabianice. Mimo to nie został umiejscowiony w Łasku, lecz w Pabianicach, podobnie jak Urząd Starosty Powiatowego i Komenda Powiatowa MO. Po upływie kilku miesięcy Urząd Starosty i Komenda MO zostały przeniesione do Łasku, a PUBP pozostał w Pabianicach. Dlaczego?

Wydaje się, że powodem był „gorący teren”, obawa przed dobrze uzbrojonym i licznym podziemiem poakowskim.. Pabianice stanowiły bardziej bezpieczną strefę w bezpośrednim sąsiedztwie Łodzi.

W kwietniu 1945 r. szefem PUBP w Pabianicach zostaje pabianiczanin – Wacław Baśko, przeszkolony błyskawicznie na 2-tygodniowym kursie Centralnej Szkoły Oficerów Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi. Dotychczasowy ślusarz, kapral, zostaje „oficerem” w stopniu podporucznika i szefem wszechwładnej i okrutnej struktury przemocy. „Nauczycielami” pabianiczanina są oficerowie radzieccy Sjedow i Kozłow. Cele UB sprowadzały się do zwalczania wszelkiej opozycji, wszelkiego oporu, nawet przekonań. By kogoś aresztować, przetrzymywać miesiącami, torturować, głodzić wystarczył jeden donos, jedno podejrzenie. Ludzie, którzy przeżyli to piekło byli skrajnie wyczerpani, wielu zamęczono, wielu zostało inwalidami na całe życie.
https://um.pabianice.pl/artykul/110/192/akcja-na-gniazdo-ub



W tych murach Gestapo a od 1945 roku UB PRL
więził i mordował najlepszych synów naszego narodu.



W tym miejscu 10 czerwca 1945 r.
oddziały Ruchu Oporu Armii Krajowej
w rozkazu majora Trybusa ps. Gaj
i porucznika W. Szustera ps. Gajda
uwolnili żołnierzy Armii Krajowej
więzionych w tym budynku przez Urząd Bezpieczeństwa

Cześć i Chwała
świętej pamięci generałowi Aleksandrowi Arkuszyńskiemu,
dowódcy akcji „bez jednego wystrzału”
– odbicia więźniów UB w Pabianicach


Gen. Aleksander Arkuszyński ps. Maj


https://www.zyciepabianic.pl/informacje/historia/to-byl-kozak-opowiesc-o-aleksandrze-arkuszynskim-zolnierzu-wyjatkowej-odwagi.html
To był kozak! – opowieść o Aleksandrze Arkuszyńskim, żołnierzu wyjątkowej odwagi

„Nasza akcja w 1945 roku trwała kwadrans. Ubeków rozbroiliśmy, zamknęliśmy w celach, klucze schowaliśmy do kieszeni. Rozkazałem chłopakom zabrać z wartowni pepesze, karabiny, dwa rowery, mundury i buty z cholewami. Uwolnionych akowców wsadziliśmy na ciężarówkę i już nas w Pabianicach nie było” – w tych prostych słowach o brawurowym ataku na więzienie opowiadał kapitan Aleksander Arkuszyński „Maj”, żołnierz wyjątkowej odwagi, partyzant, kawaler orderu Virtuti Militari, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych

Akcja na gniazdo UB
https://um.pabianice.pl/artykul/110/192/akcja-na-gniazdo-ub